Sumy i jelce – zarybienia
Ten pierwszy jest zdecydowanie większy. Jego ogon jest znacznie dłuższy niż u innych ryb. Ichtiolodzy oceniają, że stanowi on nawet trzy piąte całkowitej jego długości. Sumy – bo o nich właśnie mowa – są olbrzymami i osiągają nawet więcej niż dwa i pół metra długości. Te drapieżniki są też długowieczne. Szacuje się, że mogą żyć nawet 80 lat. Jelce to natomiast niewielkie ryby z rodziny karpiowatych. Niezbyt często poławiane. Lubią silny nurt rzeki i piaszczyste dno. W porównaniu do suma można je nazwać maluchami. Dlaczego o tak odmiennych rybach piszę? Po węgorzach przyszła pora na zarybianie naszych wód właśnie nimi. Do Zbiornika Rejowice na Redze pracownicy Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie wpuścili w ubiegłym tygodniu 15 tysięcy sztuk narybku letniego sumów. 60 tysięcy trafiło do Odry. Jelców wpuszczonych do Regi w okolicach Gryfic było około 50 tysięcy sztuk. Nasz okręg – o czym chyba wszyscy już wiedzą – związany jest w sprawie użytkowania określonych wód jezior i rzek umowami z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Szczecinie. W umowach określana jest ilość poszczególnych gatunków ryb, którymi trzeba zarybiać użytkowane przez nas wody. I właśnie dlatego przy wspomnianych zarybianiach byli też pracownicy RZGW. W jednym z wiosennych felietonów opublikowałem zdjęcie tarlaka suma w zbiorniku ustawionym w naszym goleniowskim Ośrodku Hodowlano – Zarybieniowym. To właśnie z ośrodka pochodził narybek letni sumów i jelców. Odbyło się tam sztuczne tarło, a kiedy rybki dojrzały ichtiolodzy wpuścili je do naszych rzek.