Trocie i łososie
Inaczej mówiąc zarybiania ciąg dalszy, ale widzianego ze zdecydowanie innej perspektywy. Przed tygodniem opowiadałem o bardzo wytężonej pracy ichtiologów i innych pracowników naszego Okręgu PZW w Szczecinie przy pobieraniu jeszcze ikry do sztucznych zapłodnień. Była mowa też o wpuszczaniu do naszych okręgowych wód wylęgów i narybku wielu gatunków ryb. Dziś tylko o tytułowych dwóch, a opowiedział mi o nich Dyrektor Biura Okręgu, również ichtiolog Rafał Pender. Program nazywa się „ Zarybianie Polskich Obszarów Morskich” i jest finansowany z budżetu państwa, ale prowadzi go nie tylko przy współpracy z naszym okręgiem Instytut Rybactwa Śródlądowego z Olsztyna. Wszystkie ryby zgodnie z założeniem programu muszą wcześniej czy później spłynąć do morza. W kwietniu do Regi wpuściliśmy 50 tysięcy sztuk smoltów łososi oraz 90 tysięcy smoltów troci. Do dorzecza Regi, tam gdzie jest płytko ichtiolodzy wpuścili również 50 tysięcy sztuk narybku letniego łososi oraz 260 tysięcy wylęgu troci. To w zgodzie z zasadą, że im mniejsze ryby wpuszczamy tym jest to dalej od ujścia. Smolty jeszcze tej wiosny powinny spłynąć do morza. Narybki letnie i wylęgi pozostaną w rzekach od dwóch do trzech lat i dopiero wówczas natura poprowadzi je – już jako dość dorosłe ryby – do Bałtyku. Tam również będą żerowały do trzech lat. Schodząc do morza starały się zapamiętać miejsce, do którego zostały wypuszczone, gdzie dojrzewały i z którego wystartowały. Ten wewnętrzny głos je tam doprowadzi. Na końcu tej podróży rozpoczną, jako w pełni dorosłe swoje tarło. Warto pamiętać – mówi Rafał Pender, że ikra, a później już narybek troci pochodzi w większości z naszego okręgowego Ośrodka Hodowlano Zarybieniowego w Goleniowie. Część po naszym sztucznym zapłodnieniu nad Regą hodowali również inni.