Czas na trocie
1 stycznia, po sylwestrowych szaleństwach i powitaniu Nowego Roku przyszła pora na zmagania w jedną z najpiękniejszych i bardzo walecznych ryb, jakie można spotkać w naszych wodach. Tych mamy w naszym okręgu dostatek. Mam tu oczywiście na myśli choćby Regę wraz z jej dopływami. Jest również Ina, która od kilku lat po intensywnym zarybianiu darzy wędkarzy niezapomnianymi wrażeniami. O tym co może nas czekać spytałem ichtiologa, a jednocześnie Dyrektora Biura Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie Rafała Pendera. Wydaje się, że w tym roku do dopływów wspomnianej Iny wpłynęło troci nieco mniej, ale w głównym nurcie można było zobaczyć ich zdecydowanie więcej. Wytrawny obserwator bez trudu mógł wypatrzeć założone przez trocie gniazda. Sam je również widziałem mówi Pender i dodaje, że najbardziej widowiskowe tarło odbyło się w samym Stargardzie. Gniazda były budowane na naprawdę płytkiej wodzie. Ci, którzy mieli odrobinę szczęścia nagrywali nawet filmy, które udostępniali na kanałach internetowych. Podobnie było powyżej Stargardu, a to oznacza jedno. Ryb jest dużo, również w Redze. Widać to było jesienią podczas odłowu tarlaków w Trzebiatowie. Odłowiliśmy tam również dwa łososie, przypominamy – jeśli je złowimy nie możemy zatrzymać. Nadal je chronimy – dodaje Pender. A skoro o nich mowa to jak je odróżnić od troci. Przede wszystkim patrzymy na trzon ogonowy, nie na płetwę, która u łososia na zawsze jest wcięta. A trzon, jest przy dużych rybach zdecydowanie węższy niż u troci. Pamiętajmy też aby z łososiem, jeśli go złowimy obchodzić się bardzo delikatnie. Wiedza już jest. Ryb w rzekach nie brakuje, ale to jednak nie gwarantuje znakomitych wyników. Dużo będzie przecież zależało od pogody czy poziomu wody w rzece. Rafałowi dziękuję, a Wam życzę… połamcie kije!