„Sumik” na towarzyskich zawodach
Sumik to nazwa koła PZW naszego Okręgu. Koło o numerze 25 zawiązano w 2006 roku – powiedział mi Prezes Artur Leszczak.
Działamy w Policach i chyba do najmniejszych kół nie należymy. Jest nas bowiem ponad czterystu. Co roku kolegów przybywa i to cieszy. Tym bardziej, że w samych Policach, jak i w pobliżu innych kół nie brakuje. Najlepiej – dodaje prezes Leszczak – współpracuje się nam z Kołem z Jasienicy. Latem robimy często razem na przykład zawody dla dzieci. Pod opieką mamy trzy ośrodki w Tanowie, Trzebieży i Nowym Warpnie. Są też wśród nas harcerze. Możemy się pochwalić, że mamy wśród swoich członków sędziów okręgowych. Jest się, czym pochwalić, ale najistotniejsze, że rośniemy w siłę. Kiedy zapytałem jeszcze o to, czy koło ma swoją przystać, usłyszałem od prezesa – nie i to dobrze. W takich kołach często pojawiają się problemy. U nas ich nie ma.
W ostatnią niedzielę część wędkarzy z Sumika skrzyknęła się i zorganizowała sobie zawody bez pucharów. Zasady, choć wędkowano towarzysko były jednak zachowane. Po porannej zbiórce każdy obrał sobie miejsce gdzie chciał wędkować. Wszyscy łowili na Obwodzie Odry nr 5. Część na bulwarach, część na Parnicy. Kiedy będąc w Policach umawiałem się na niedzielne spotkanie byłem absolutnie pewny, że czołową rybą na „piątce” będzie sandacz. Wątpić zacząłem bardzo szybko, Niemal zaraz po tym, kiedy rozpoczęły się powroty z łowisk. Zdecydowanie królowały okonie. Było ich w sumie kilkadziesiąt. Jeden z kolegów złowił wprawdzie sandacza spinningując z bulwarów i choć miał on przyzwoite 50 centymetrów nie był nawet w trójce najlepszych.