Dobre wyniki na stawach
Mam tu oczywiście na myśli nasze stawy, czyli Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. O wynikach produkcyjnych
goleniowskiego Ośrodka Hodowlano – Zarybieniowego opowiedział mi jego szef Marcin Klupś. Pierwsza połowa roku, a właściwie wiosna
rzeczywiście dały dobre wyniki. Z naszej wylęgarni na podchowanie w stawach, ale też na bezpośrednie zarybianie rzek i jezior, nad którymi pieczę ma PZW udało nam się wyhodować z pobieranej wcześniej ikry naprawdę sporo narybku. Produkcja na wylęgarni jest już zakończona, a wynik? Milion osiemset tysięcy sztuk troci, dwadzieścia trzy miliony miętusów, ponad pięć milionów sztuk szczupaków. Wyhodowaliśmy też na przykład trzy miliony sztuk sielawy, około ośmiuset tysięcy sztuk siei. Wszystkie gatunki reofilne, czyli klenie, jazie, bolenie czy certy również dały dobre wyniki. Za wyjątkiem dwóch stawów gdzie udało nam się wyhodować 120 tysięcy sztuk narybku sandaczy wszystkie pozostałe są obsadzone rybami. Przygotowujemy je do jesiennego zarybiania. Mamy, więc karpie, liny i wspomniane już ryby reofilne (niewtajemniczonym podpowiadam – to ryby zamieszkujące w wodach o silnym prądzie). Pierwsze jesienne zarybiania rozpoczną się pod koniec września. Pracy na stawach jednak już teraz nie brakuje. W tej chwili remontowane są te do zimowego przetrzymania ryb. Wymieniane są stare drewniane odłówki. Zastępujemy jest sprawdzonymi już betonowymi. Sprawdzają się w naszym ośrodku bardzo dobrze. Pracuje się łatwiej, wygodniej i szybciej. Marcina Klupsia zapytałem też, czy nie obawia się przyduchy. Stawy są dość płytkie, a żar z nieba często mocno podgrzewa wodę. To musi być wkalkulowane w naszą pracę. Tego nie da się przewidzieć, ale mam nadzieję, że w końcu popada. I oby tak było.